Najgorsze jest to, że nadal go kocham. I bardzo boli mnie świadomość, że mój mąż tak bardzo chce się mnie pozbyć, że nie jest nawet gotowy walczyć o swoją połowę majątku. Oczywiście próbowałam dowiedzieć się od niego, skąd takie zachowanie, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko, że nie mamy o czym rozmawiać.
Kobieta nie wie, czy to dobry pomysł... Fot. Thinkstock Kiedy kobieta zachodzi w nieplanowaną ciążę, to na nią spada największy ciężar. Pomijając trud związany ze stanem fizycznym, dochodzą jeszcze różnego rodzaju troski. Wbrew obietnicom nie wszyscy mężczyźni zostają przy swoich dziewczynach i pomagają im wychować dziecko. Niektórzy nagle stwierdzają, że nie są gotowi na posiadanie potomka. Podobna historia stała się udziałem Karoliny. Pięć lat temu została porzucona przez swojego faceta, będąc w ciąży. Niedawno były odezwał się do niej i zadeklarował chęć bycia ojcem jej córki. Karolina zdążyła już ułożyć sobie życie na nowo. Obawia się, że Kamil wszystko zrujnuje. Z drugiej strony kusi ją, aby dać mu szansę. - Moje życie nigdy nie było łatwe. Pochodzę z patologicznej rodziny. Ojciec był alkoholikiem i bił moją mamę. W domu brakowało pieniędzy. Jednym słowem – piekło. Zobacz także: Ta kobieta chce WYRZUCAĆ płaczące dzieci z restauracji: „Przecież nikt nie chce słuchać ich wrzasku!” Fot. Gdy miałam 18 lat, poznałam Kamila. On pochodził z zupełnie innej rodziny. Był bogaty, a jego rodzice bardzo się kochali. Kiedy do niego przychodziłam, odnosiłam wrażenie, że to zupełnie inna planeta. Kamil nie wiedział co to znaczy odmawiać sobie podstawowych rzeczy. Od małego podróżował, jadał w drogich restauracjach, miał porządne ubrania i był wysyłany na zajęcia dodatkowe. Aż się zdziwiłam, że taki chłopak jak on zwrócił uwagę na taką dziewczynę jak ja. Ale przechodząc do rzeczy, Kamil szybko zaczął naciskać na seks. Byłam w nim bardzo zakochana, imponował mi, więc się zgodziłam. Po kilku miesiącach okazało się, że Karolina zaszła w ciążę. - Zawalił mi się cały świat, nie wiedziałam, co robić. Od razu skontaktowałam się z Kamilem i powiedziałam, że będziemy mieli dziecko. Przyjechał po mnie i stwierdził, że trzeba jeszcze to potwierdzić u ginekologa. Załatwił mi wizytę i zapłacił za nią. Niestety potwierdziły się wyniki testu. Byłam w ciąży. Przez kilka tygodni nie podjęliśmy żadnej decyzji. Kamil powiedział, że musi sobie wszystko przemyśleć. Ja żyłam w okropnym strachu. Nie wiedziałam, czy mogę na niego liczyć i co powiedzą rodzice. W końcu Kamil powiedział, że nie pomoże mi, bo czekają go studia. Poza tym stwierdził, że nie jest gotowy na dziecko. Wypiął się na mnie. Fot. Karolina twierdzi, że potem miał miejsce najgorszy rok w jej życiu. - Ojciec wyrzucił mnie z domu i nie miałam gdzie iść. Byłam załamana i myślałam nawet o samobójstwie. Siedziałam na ławce w parku i płakałam, gdy podszedł do mnie pewien mężczyzna. Zapytał, czy nie potrzebuję pomocy, więc w skrócie powiedziałam mu, co się stało. Wtedy zaprowadził mnie do domu pomocy, prowadzonego przez siostry zakonne. Mieszkałam u nich przez kilka lat. Pomogły mi skończyc szkołę. Dzięki nim zdałam maturę i znalazłam pracę. W międzyczasie poznałam Adriana. Na początku byliśmy tylko przyjaciółmi. Połączyła nas trudna historia. W końcu zeszliśmy się i do dziś jesteśmy razem. Mieszkam z Adrianem, a on pomaga mi wychowywać córkę. Jest dla niej jak ojciec, którego nigdy nie miała. Jakiś czas temu oświadczył mi się i mamy wziąć ślub w lecie. Wydawało mi się, że teraz wreszcie moje życie się ułoży, przestanie być takie skomplikowane. Pomyliłam się. Niedawno, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, zadzwonił Kamil. Zapytał co u mnie, a potem powiedział, że chce poznać naszą córkę. Odmówiłam i rozłączyłam się z nim. Kamil nie dał za wygraną. Dzwonił do Karoliny uporczywie aż wreszcie namówił ją na spotkanie. Gdy doszło do widzenia, oznajmił, że chce zobaczyć córkę i zrobi wszystko, aby tak się stało. Wystąpi nawet na drogę sądową. Poprosił Karolinę, aby polubownie zdecydowała się na jego spotkania z dziewczynką. Poprosił też, aby rozważyła powrót do niego. Zobacz także: Karmię piersią. Czy dziecko ucierpi, jeśli pofarbuję sobie włosy? Fot. Muszę przyznać, że Kamil był bardzo miły, pomimo stanowczego tonu dotyczącego widywania z naszą córką. Zauważyłam, że się zmienił. Bardzo wydoroślał. Poprosił o przebaczenie, że zostawił mnie samą. Przyznał, że stchórzył. Dowiedziałam się, że ma dobrą pracę i mieszkanie. Mówił o wszystkim w takim tonie, jakby chciał się przedstawić jako dobry kandydat na męża. Prawie sie na to nabrałam, ale potem przypomniałam sobie, że na początku też był dla mnie cudowny, a potem porzucił mnie w najgorszym momencie mojego życia, wiedząc, jakie warunki panują w moim domu rodzinnym. Nie dałam mu żadnej odpowiedzi. Karolina zdradza, że boi się komplikacji. - Zdradziłam Kamilowi, że mam partnera, ale nie wspomniałam o ślubie. Na razie z ostrożności wolę zachować pewne rzeczy dla siebie. Nie wiem, co wyniknie z tej rozmowy. Postanowiłam, że poradzę się prawnika. Nurtuje mnie jednak inna kwestia. Chodzi o to, że nie kocham ani jednego, ani drugiego mężczyzny. Związałam się z Adrianem, żeby mieć stabilizację w życiu. Nie zarabiam dużo i nie stać mnie na samodzielne utrzymanie. Prawda jest taka, że to głównie Adrian wszystko finansuje. Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby, gdybym wróciła do Kamila. Nie mogę mieć pewności, że pewnego dnia Adrian nie zostawi mnie. Sytuacja z Kamilem byłaby chyba stabilniejsza, głównie przez wzgląd na to, że mamy dziecko. Poza tym ma więcej pieniędzy i jest lepszą partią. To widać od razu. Wiem, że mogę się wam wydać wyrachowana, ale już i tak podcięto mi skrzydła w młodości. Chciałabym wreszcie zaznać stabilizacji i bezpieczeństwa. Tego samego oczekuję dla dziecka. Córka jest jeszcze mała i szybko przyzwyczaiłaby się do Kamila. Jak myślicie, kogo powinnam wybrać? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Mój ojciec nie żywił ciepłych uczuć do żadnego z dzieci, nie mówiąc już o mnie. Uważał mnie za dodatkową gębę do wykarmienia. Był despotą. Kiedy wracał do domu, wszyscy zamykaliśmy się w pokoju dziecięcym i staraliśmy się nie rzucać mu w oczy. Jego żona nie mogła opuścić dominującego mężczyzny.
Fotolia "Dziękuję, że odszedłeś. Jaki miałabym z ciebie pożytek?" – napisała młoda mama. Koniecznie przeczytaj ten list! Zgadzasz się z jego przesłaniem? W serwisie opublikowano list samotnej mamy do mężczyzny, który zostawił ją jak tylko zaszła w ciążę. Nie znamy autorki listu ani jego źródła, jednak warto go przeczytać. Pod jej słowami mogłaby się podpisać niejedna mama samodzielnie wychowująca dziecko. Przeczytajcie go koniecznie i opowiedzcie nam wasze historie! "Do mężczyzny, który mnie zostawił..." "Do mężczyzny, który opuścił mnie od razu po tym, jak powiedziałam mu o ciąży, nie interesuje mnie, czy ten list ostatecznie do ciebie dotrze, czy nie, ale, tak czy siak, chcę ci podziękować. Po trzech latach związku naprawdę sądziłam, że jesteś tym jedynym, a nasza miłość przetrwa wszystko. Mieliśmy po 19 latach, gdy się pierwszy raz spotkaliśmy. Tak, to był szalony czas — życie uniwersyteckie, ciągłe imprezy, mnóstwo upojnych nocy. Czasem aż się dziwię, że przy naszej nieodpowiedzialności nie zaszłam w ciążę dużo wcześniej. Dzięki temu dużo szybciej poznałabym się na tobie. Wiem, że miałam wybór, ale postanowiłam urodzić. Pamiętam, jak w 6. miesiącu ciąży siedziałam sama w moim pokoju, myśląc o tym, jak bardzo cię nienawidzę za to, co mi zrobiłeś. Tak przy okazji, dobrze wiem, dlaczego nawet nie odwiedziłeś mnie w szpitalu po porodzie. Byłeś zbyt pijany po halloweenowej imprezie. Ty wybrałeś imprezy, alkohol, przelotne związki i kompletny brak odpowiedzialności. Ja musiałam szybko dorosnąć. Zostawiłam studia, wróciłam do domu rodzinnego, znalazłam pracę. Moje priorytety zupełnie się zmieniły. Mimo wszystko dziękuję ci za to, że wybrałeś odpowiedni moment, żeby odejść. Oboje wiemy, że prędzej czy później i tak byś to zrobił, a tak moja córeczka nie miała okazji poznać cię i cierpieć z powodu twojej nagłej nieobecności. Chcę ci podziękować za coś jeszcze... Dziękuję za to, że dzięki tobie odkryłam, że whisky z colą nie jest ani trochę tak smaczna jak naturalny sok. Dziękuję za to, że teraz wiem, że śmiech mojej córeczki jest bez porównania bardziej zajmujący niż głupie komentarze DJ na imprezie. Dziękuję za to, że zrozumiałam, że brudne pieluchy mojego dziecka są dużo lepsze niż budzenie się rano na kacu i we własnych wymiotach. Koniec końców... jaki pożytek miałybyśmy z córeczką z kogoś takiego jak ty w naszym życiu? Żaden". Napisanie takiego listu wymagało odwagi. Z pewnością wiele samotnych mam zgadza się z jego autorką – kiedy na świecie pojawia się dziecko, wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Czasem nie jest łatwo, pojawiają się łzy, wątpliwości, złość i zmęczenie. Mimo to dziecko wynagradza wszystkie cierpienia. Jeśli byłyście w podobnej sytuacji, pomyślcie, że gdyby nie były mąż czy partner, na świecie nie pojawiłyby się wasze małe cuda. Czytaj także: "Nie róbcie ze mnie jednej matki, bo mam tylko jedno dziecko!" Źródło: Fotolia Karolina Klewaniec z bloga list do rodzica cukrzycowego „Przed Wami niejeden sprawdzian z cierpliwości i mocnych nerwów, wiele nieprzespanych nocy, wylanych łez. Musicie jednak chcieć się uczyć cukrzycy (i o cukrzycy), oraz dążyć do poszerzania horyzontów” – pisze Karolina, mama 5-letniego Franka, chorującego od 3 lat na cukrzycę typu 1. Karolina Klewaniec mówi o sobie, że jest szczęśliwą mamą cukrzycową – jej synek, Franek od 3 lat choruje na cukrzycę typu 1. Poza tym, że jest mamą, Karolina jest też edukatorem diabetologicznym, czyli stara się szerzyć wiedzę o cukrzycy typu 1 – najczęstszej chorobie przewlekłej naszych dzieci. Robi to na swoim blogu gdzie prezentuje nie tylko zdrowe przepisy dla diabetyków, ale też zamieszcza porady dla rodziców, jak w możliwie najlepszy sposób ułożyć sobie życie z cukrzycą dziecka. Jeden z ostatnich wpisów Karoliny na blogu to list do rodziców cukrzycowych, którzy dopiero niedawno dowiedzieli się o chorobie swojego dziecka. Za zgodą autorki zamieszczamy skrócony list także na naszym portalu: List do rodzica cukrzycowego, Rozpoczęcie tego "listu" od słów "wiem, co czujesz", byłoby banalne. Wokół Was jest wiele osób, które jak mantrę powtarzają: "to tylko cukrzyca!", "będzie dobrze", "musicie się tego nauczyć", "tego nie może jeść", "naucz się przeliczać wymienniki", "notuj", "a ja zrobiłabym to tak..." i tak dalej... Dlatego ja, mama 5-letniego cukrzyka, która żyje z cukrzycą od 3 lat, chcę Wam przekazać coś zupełnie innego. Nie będę pisała o tym, jak bardzo przeżyłam wiadomość o chorobie syna. Cukrzyca typu 1 i to, co działo się z moim dzieckiem, wpędziło mnie w depresję, odebrało radość życia. Nasze życie zmieniło się o 180 stopni. Na zawsze. Bez możliwości wypisania się z tej "zabawy". Wiecie o czym piszę, prawda? :) Nie wiem skąd wzięłam siłę, żeby się podnieść. Do głowy przychodzi mi jedyna odpowiedź: moje dziecko. To ono sprawiło, że znowu zaczęłam głębiej oddychać. Tak jak Wy, kocham je najbardziej na świecie i tylko to jest naprawdę ważne. Co do cukrzycy. Przed Wami (i nami... Fotolia Wzruszający list mamy cierpiącej na depresję poporodową „Przepraszam, że nie uśmiecham się tak często, jakbym chciała” – pisze mama do swojego synka. Zobacz, w jak przejmujący sposób można mówić o depresji poporodowej i jak wytłumaczyć ją nie tylko dziecku, ale też sobie. Depresja poporodowa objawia się długotrwałym przygnębieniem , niepokojem i zdenerwowaniem. Lęki , które odczuwa mama, są nieuzasadnione. Podjęcie każdej, nawet błahej decyzji, budzi wątpliwości. Kobieta uważa się za złą matkę, która nie jest w stanie opiekować się dzieckiem. Przeczytaj list, który napisała do swojego synka mama cierpiąca na depresję poporodową . Swoją chorobę nazywa „podróżą” i w czuły, przejmujący sposób pokazuje, jaki wpływ na nią i jej synka miała choroba. List mamy cierpiącej na depresję poporodową "Drogi synku, Po Twoich narodzinach, zdiagnozowano u mnie depresję poporodową i stany lękowe . Proszę, nigdy nie myśl, że to Twoja wina – w żadnym wypadku tak nie jest. Nie musisz czuć się winny. Właściwie, chciałabym Ci podziękować. Dziękuję, że to znosisz i jesteś tu ze mną. Przepraszam, że nie uśmiecham się tak często, jakbym chciała. Musisz jednak wiedzieć, że Twój uśmiech przynosi mi radość każdego dnia. Dziękuję za wszystko, czego mnie nauczyłeś. Możesz tego jeszcze nie wiedzieć, ale dałeś mi najwspanialsze lekcje w moim życiu. Jako Twoja mama, mogę sprawiać wrażenie, że wiem wszystko, ale chcę, żebyś wiedział – nie wiem. Ciągle się uczę, każdego dnia, w każdej chwili. To działa w dwie strony, sam zobaczysz, nauczę Cię wszystkiego, co umiem, ale proszę, Ty nie przestawaj uczyć mnie. (…) Dziękuję, że jesteś dla mnie taki cierpliwy. Tyle razy chciałam się bardziej zaangażować, jednak przez depresję, ciężko mi było zrobić kolejny krok. Zawsze będę Ci wdzięczna za Twoją cierpliwość . Pamiętaj zawsze, że Cię kocham, czasem potrzebuję tylko trochę czasu. Dziękuję, że jesteś taki zdecydowany. Gdyby nie Twoje zdecydowanie, gdybyś nie wiedział, czego chcesz, byłabym całkowicie bezradna. Zdarzało się, że nie miałam bladego pojęcia, co robić,... Fotolia List mamy: Do przyszłej nauczycielki w przedszkolu mojego dziecka Pierwszy dzień w przedszkolu to ogromne wyzwanie nie tylko dla malucha, ale także dla jego mamy. Znajdziecie w tym liście wszystkie emocje, które wam towarzyszą. Mia Carella, mama i pisarka, opublikowała w Internecie list, który zdobył nasze serca. Przeczytajcie go dokładnie – z pewnością rozumiecie jej obawy... List mamy do przyszłej nauczycielki w przedszkolu Droga Nauczycielko, Kiedy siedzę tutaj w sali przy liście niezbędnych zakupów, odliczam dni do końca wakacji i myślę o tobie. Moje "maleństwo" za kilka tygodni przekroczy próg tej sali. Idzie naprzód, do "dużej szkoły" (tak nazywa przedszkole ) i jest bardzo podekscytowana. Ja, szczerze mówiąc, jestem trochę smutna i przerażona. Pójście do przedszkola to ogromny kamień milowy. Chociaż jestem smutna, kiedy widzę, jak moja dziewczynka dorasta, jestem dumna i podekscytowana, że wkracza w nowy świat. Będzie uczestniczyć w zajęciach plastycznych i rytmice. Pozna nowych przyjaciół z okolicy, z którymi być może będzie się spotykać po zajęciach. Nabierze pewności siebie , będzie z siebie dumna, kiedy nauczy się rzeczy, które jej pokażesz. Te doświadczenia są bezcenne. Muszę jednak przyznać, że jestem przerażona. Czuję, jakby moje serce wyskakiwało z piersi i szło do tej "dużej szkoły", samotne i bezbronne. Co za żałosne uczucie! Boli mnie nawet myśl o tym. Wiem, że będziesz tam dla niej i dziękuję i za to. Przez to, że ja nie mogę, chciałabym, żebyś zwróciła uwagę na kilka rzeczy. Proszę, wiedz, że gdy ona mówi "proszę, pomóż tobie" ma na myśli "proszę, pomóż mi". Pracujemy nad tym. Proszę, nie bądź zaniepokojona, jeśli ona zwróci się do mnie albo do swojego taty po imieniu. Jesteśmy jej biologicznymi rodzicami , po prostu czasem tak mówi. Proszę, zaprowadź ją do łazienki, jeśli przez jaki czas nie będzie z niej korzystała. Nie chciałabym, żeby zdarzył jej się mały wypadek tylko dlatego, że była zbyt nieśmiała, żeby poprosić. Proszę, pamiętaj, że choć nie jest tak głośna jak inne... Jak pobrać i aktywować bon turystyczny: instrukcja rejestracji na PUE ZUS (krok po kroku) Ukraińskie imiona: męskie i żeńskie + tłumaczenie imion ukraińskich Mądre i piękne cytaty na urodziny –​ 22 sentencje urodzinowe Ile wypada dać na chrzciny w 2022 roku? – kwoty dla rodziny, chrzestnych i gości Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić? 5 dni opieki na dziecko – wszystko, co trzeba wiedzieć o nowym urlopie PESEL po 2000 - zasady jego ustalania Najczęściej nadawane hiszpańskie imiona - ich znaczenie oraz polskie odpowiedniki Gdzie można wykorzystać bon turystyczny – lista podmiotów + zmiany przepisów Urlop ojcowski 2022: ile dni, ile płatny, wniosek, dokumenty Przedmioty w 4 klasie – czego będzie uczyć się dziecko? 300 plus 2022 – dla kogo, kiedy składać wniosek? Co na komary dla niemowląt: co wolno stosować, czego unikać? Urwany kleszcz: czy usuwać główkę kleszcza, gdy dojdzie do jej oderwania? Bon turystyczny – atrakcje dla dzieci, za które można płacić bonem 300 plus dla zerówki w 2022 roku – czy Dobry Start obejmuje sześciolatki? Jak wygląda rekrutacja do liceum 2022/2023? Jak dostać się do dobrego liceum?
Jesteśmy małżeństwem od ponad 5 lat. Mamy już swoje lata, oboje po 35 lat. Wcześniej mąż nie był gotowy na dziecko. Zachorowałam na endometriozę i trochę się wystraszyłam, że mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Męża nie ma w Polsce po 3-4 tygodnie, a ja sama w Polsce. Do tego nie układa mi się ~Yonka ...a przy okazji - "zwykły mechanik" potrafi zarobić więcej niż "wykształciuch" z dyplomami, które często może sobie co najwyżej powiesić na ścianie. AMEN, bo jak się w dzisiejszych czasach okazuje, to tytuł magistra jest jedynie paragonem za opłacone czesne. Czego doskonałym przykładem są właśnie relacje międzyludzkie. Wykształcenie intelektualne może i jest wysokie, ale emocjonalne można porównać w takich przypadkach do tafli lodu po przymrozku na płytkiej kałuży. To tak słowem wstępu do dyskusji o znaczeniu wykształcenia w relacji - jest ono ważne, ale nie najważniejsze. Trzymanie się odwiecznych stereotypów społecznych jako istotnych wyznaczników w budowaniu jakiejkolwiek relacji międzyludzkiej, jest metaforycznym strzałem w kolano już na starcie... WerkaWawa, pokazując palcem na partnera odwróć dłoń i co widzisz? Trzy palce (w tym jeden jego) są skierowane ku Tobie. I nie chodzi tu o to, że jesteś temu wszystkiemu bardziej winna, tylko 3-krotnie bardziej powinnaś przyjrzeć się sobie i swojej roli w tej Waszej relacji. Mówisz o sobie, że Jestem dość trudnym człowiekiem, miewam swoje humorki, ale... a za chwilę piszesz o Nim chociaż często bardzo emocjonalnie podchodził do naszego związku. Po sprzeczce on zamieniał się w kłębek nerwów, nie spał całe noce... Przepraszam, czy Ty nie tyle widzisz co piszesz, ale i słyszysz siebie na co dzień??? Prowokowałaś sprzeczki, byłaś szorstka, wytykasz mu masę jego błędów, które - tak na prawdę - pokazują jaka Ty jesteś w rzeczywistości. Najczęściej wnerwia nas u innych to, czego sami nie widzimy w sobie Masz trudny charakter, trudną osobowość i jak tu widać czarno na białym, to mylisz fundamentalne pojęcia odnośnie relacji. Poprawne budowanie relacji wymaga jednego - odzierania się z własnego egoizmu. Różne są nasze cechy osobowości. Jedni z nas są bardziej emocjonalni, inni mniej. Ci pierwsi bardziej przeżywają konflikt na płaszczyźnie uczuć, drudzy – faktów i logiki argumentów. Bardziej emocjonalni często podsycają, „żywią” emocje i budują na nich oceny, oskarżenia, pretensje i wymówki. Słynne: ty znowu, ty zawsze, ty nigdy powstają najczęściej na bazie emocji. Na emocjonalność może nakładać się szybkość reagowania. Jedni z nas reagują szybko i gwałtownie, ale już po chwili im „przechodzi” i nie pamiętają urazy, natomiast u innych poczucie krzywdy, przykre uczucia i żale, zalegają długo. W poważnych sytuacjach, nawet latami. Jedni z nas są bardziej wojowniczy, drudzy – ugodowi. Jedni bardziej towarzyscy, inni – separatywni. Paradoksalnie ta zasada doskonale pasuje do opisu Waszej relacji. Bo choć miłość można wyrażać na tysiąc sposobów, tak słowa są najczęściej odbiciem stanu duszy. Z tego wszystkiego jawi się jedno: nie rozmawia(liś)cie ze sobą - owszem wymienia(liś)cie zdania - ale to były puste znadnia, bez nici porozumienia i woli wzajemnego zrozumienia i zatrzymania się na chwilę nad problemem nurtującym jedną ze stron. W dodatku każde z Was nastawione jest na szukanie tego, do czego można się przyczepić. Mętlik i brak perspektyw zdrowego układu w przyszłości. To trwało - jak widać - za długo i facet w końcu spasował... Związek dwojga ludzi to partnerstwo, czyli równe prawa, jeden drugiemu jest partnerem, wsparciem i pomocą. Chodzi o odrobinę wyrozumiałości, a nie dyktowanie komuś co i jak ma mówić, jak się zachować, ubierać, wyglądać, co robić w każdej chwili, a czego nie. Piękno w tym, aby pozwolić drugiemu człowiekowi w związku być sobą, realizować się i rozwijać swoje dobre strony, dostrzegać w ukochanej osobie jej ogromny ukryty potencjał i to, co w tej osobie kochamy najbardziej. Nie ma co sie oszukiwać... dyktatura to nie miłość w pełni dojrzała... a już na pewno nie miłość, którą darzy się ukochaną osobę, to skrzywiona 'miłość', ale we własnym kierunku. A czym jest miłość w tym wszystkim?
"Mój mąż zostawił mnie 4 lata temu wowczas wtedy w ciąży z trójka dzieci, kazał mi usunąć ciąże - nie zgodziłam się, wiec dał nogę. Był to rok 2018 - rok
„Piotr zginął w wypadku. Na pogrzebie stałam w tłumie przyjaciół i znajomych Piotra i nikt nie zwracał na mnie uwagi. Spojrzenia wszystkich przyciągała żona, Natalia, z tym swoim sterczącym brzuchem, w ostatnim miesiącu ciąży. Nikt nie wiedział, że ja też byłam w ciąży z jej mężem”.
Witam. Jestem po rozwodzie od ponad pół roku. Ze związku małżeńskiego mamy ponad rocznego synka. Mąż zostawił mnie w 9mies ciąży, nie był również zainteresowany przebiegiem ciąży oraz zebraniem artykułów potrzebnych dla dziecka po przyjściu na świat, a niewiele ponad miesiąc po porodzie złożyłam do sądu pozew rozwodowy.
Zostawił nas, gdy byłam w ciąży. Nawet nie wiedział, że jestem w kolejnej ciąży. Chciałam mu o tym powiedzieć już po ślubie. Nie zdążyłam nawet pójść na wizytę do lekarza, ale już wyobrażałam sobie, że w prezencie zapakuję mu test ciążowy z 2 kreskami. Swoim odejściem kompletnie mnie zaskoczył.

Wiesz, że potem muszę jakoś do siebie wrócić. Tak czy siak, chętnie cię odwiedzę. W zasadzie od śmierci Pawła nigdzie nie wychodzę. Nie mam ochoty, poza tym paliwo też kosztuje, a tak mam pretekst – wyznałam nieco zawstydzona, że muszę tłumaczyć się z czynionych oszczędności. Bogusia mieszkała w niskim bloku na nowym osiedlu.

Fatalne wieści dotyczące byłego prezydenta. Anna Potaczek z "W11 - Wydział śledczy" zaskakuje. Drastyczna przemiana wyglądu. Fani kultowego polskiego serialu "W11 - Wydział Śledczy" będą mieli nie lada gratkę, ponieważ dwie znajome twarze, Anna Potaczek i Maciej Dębosz, powrócą do swoich ról detektywistycznych.
Yzytdq.
  • 61ln95xfmu.pages.dev/89
  • 61ln95xfmu.pages.dev/23
  • 61ln95xfmu.pages.dev/98
  • 61ln95xfmu.pages.dev/36
  • 61ln95xfmu.pages.dev/40
  • 61ln95xfmu.pages.dev/56
  • 61ln95xfmu.pages.dev/92
  • 61ln95xfmu.pages.dev/36
  • mąż zostawił mnie w ciąży